Wiele osób wyciskających na klatkę, podciągających na drążku, czy wiosłujących sztangą, zastanawia się nad właściwym chwytem. Ja polecam ten, gdzie kciuk znajduje się po tej samej stronie sztangi, co pozostałe palce. Znany jest on jako „małpi chwyt”.
Jakie korzyści?
Przy takim ułożeniu rąk o wiele lepiej czujemy każdy trenowany mięsień. Zyskujemy większą mobilność i zakres ruchów. Na przykład przy wyciskaniu żołnierskim będziecie w stanie opuścić sztangę aż o kilka centymetrów niżej. Zmniejszamy obciążenie i wygięcie nadgarstków, unikając w ten sposób kontuzji. Lepiej izolujemy trenowaną grupę mięśniową i cała krew płynie w trenowany mięsień.
Nie dla amatorów
Jeśli dopiero zaczynasz przygodę ze sztangą, uważaj! Jeśli słabo opanowałeś technikę, np. odbijasz ciężar od klatki piersiowej, stosując „małpi chwyt” zwiększasz ryzyko wyśliźnięcia się sztangi. Przy wiosłowaniu wybierz chwyt klasyczny bo przy dużych ciężarach odpadniesz przed końcem serii. Te ciekawe podpowiedzi znalazłem na stronie http://www.blogkulturystyczny.com.pl/2015/01/mapi-chwyt-jak-trzymac-sztange-zeby-nie.html Powodzenia i do następnego wpisu!
Hej, ciekawe, nie wiedziałem że jeśli chwycę sztangę tak przy wyciskaniu żołnierski to zyskam tyle : ) Czasem dla urozmaicenia też trenuje tak typowo kulturystycznie 🙂
Super artykuł. Chętnie będę się przyglądać kolejnym wpisom autora, bo zapowiada się nieźle.