Letnie miesiące wytwarzają idealne warunki dla kleszczy, które przenoszą boreliozę – chorobę powodowaną przez bakterię znajdującą się w jelitach pajęczaków. Nierozpoznana
w odpowiednio szybkim czasie może nieść ze sobą ogromne konsekwencje dla naszego zdrowia, dlatego jest to temat niezwykle ważny.
Do nabycia boreliozy może dojść jedynie podczas bezpośredniego spotkania kleszcza z naszą skórą. Zakażony kleszcz podczas pokłucia może poprzez gruczoły ślinowe przenieść bakterię do żywiciela, dlatego im szybciej go usuniemy tym szanse zachorowania minimalizują się. Jednak nie każde pokłucie przez kleszcza kończy się boreliozą. W wielu przypadkach organizm zakażony bakterią potrafi sam ją wyeliminować, wcześniej nie zdradzając żadnych dolegliwości.
Objawy choroby
Objawy boreliozy są różne. Najczęściej występującą oznakę tej choroby możemy zaobserwować w miejscu pokłucia przez kleszcza – będzie to owalne zaczerwienienie przypominające pierścień, które pojawi się w ciągu tygodnia. Objaw ten znany jest jako rumień wędrujący i występuje u większości pacjentów jednak zdarza się, że choroba jest trudna do wykrycia, kiedy dolegliwości przypominają np. grypę. Towarzyszy temu osłabienie, bóle głowy, zawroty i zmęczenie. Poważniejsze objawy to porażenie nerwu twarzowego, zapalenie stawów albo nawet zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.
Leczenie
Leczenie boreliozy we wczesnym stadium rozpoznania nie jest skomplikowane. Zazwyczaj leczy się ją antybiotykami, które należy przyjmować od 14 do 20 dni. W bardziej skomplikowanych przypadkach, kiedy choroby nie dało się zdiagnozować za pomocą rumienia wędrującego, pacjent leczony jest dożylnie w podobnym czasie jak przy antybiotykoterapii.
Niestety, statystyki są bezlitosne i rocznie odnotowuje się ponad 20 tys. zachorowań na boreliozę. Warto unikać ukąszeń przez kleszczy tam, gdzie jesteśmy na to najbardziej narażeni, bądź dobrze obejrzeć swoje ciało po wolnym czasie spędzonym na świeżym powietrzu.
